Dzisiaj trochę o tym jak wygląda nasz powszedni dzień. Czasem odnoszę
wrażenie, że niektórzy ludzie postrzegają matki " niepracujące" jako
"leżące i pachnące przez cały dzień" Tak więc dziś napiszę w punktach
jak wygląda mój standardowy dzień.
1. Pobudka o 7.00 ( mam dobrze, w UK dzieci chodzą do szkoły na 9.00:))
2. Dziś wyjątkowo skrobanie szybek - przymroziło.
3. Biegiem do szkoły bo przez te szyby mamy lekkie opóźnienie!
4.
Zostawiam Olę w szkole, Tomasz w wózku ( szlag albo on za ciężki albo
ktoś mi źle wózek składał - czytaj Marcin bo mi się blokada w wózku
wygięła)- mniejsza z tym. Mkniemy sobie przez miasto do banku( ostatnio
przyjęłam, ze skoro nie chodzę na siłownie to postaram się więcej
chodzić, więc cieszy mnie ten spacer:)). Okazuje się, ze bank czynny od
9.30 więc mam czas na zaliczenie M&S. Tomasz nie zadowolony no bo
znowu ciuchy!!!. Dział damski i dziecięcy zaliczony - wynik- kolejne
kalosze dla Oli mam nadzieję, ze tym razem kolor jej się spodoba:). No
to lecimy do banku. Kolejny punkt to warzywniak gdzie przeciskanie się z
wózkiem jest utrudnione ale co tam bicepsy sobie wyrobię - wynik- jedna
kapusta czerwona:). Jak zwykle Tomasz marudzi już, że jest głodny -
obiecuję więc jogurcik kupić w Malince. Zakupy spożywcze gotowe w tym
kiełbasa śląska, którą zażyczył sobie Tomuś żeby ją zamrozić a potem
zabrać do Polski i zrobić tam grilla, panie były ubawione jego wywodami
na temat wędlin.
5. Stacja paliw. Nie miałam doprowadzać do rezerwy to i musze zatankować. Poradze sobie, poradzę.
Jednak
sobie nie poradzę. Podnoszę tą nalewaczkę i nic się nie dzieje, nic się
nie zeruje, nic nie leci. No co za czort?. Telefon - Marcin ratuj! -
całe szczęście Marcin pracuje dwa kroki od stacji:) ( aaaa trzeba było
wcisnąć guzik, że się płaci w kasie....i skąd ja to niby miałam
wiedzieć???)
6. Zakupy rozpakowane, talerze po śniadaniu pomyte, czas na obiad. Acha jeszcze w międzyczasie nakarmiony Tomek.
7.Obiad.
8. Olejowanie włosów:)
9. Odkurzanie, mycie czyli jednym słowem porządki domowe.
10.
Wyszorowanie białych adidasów Oli - nie wiem gdzie oni w tej szkole
chodzą ale buty od góry do dołu były w czarnym błocie. Kto kiedykolwiek
był zimą w Anglii wie, że nawet zwykły trawnik w tym czasie zmienia się w
grząskie bagno - makabra.
11. Mycie włosów -dwukrotne - czyba
jednak moje włosy bardziej potrzebowały protein. Odżywka i to dużo bo w
przeciwnym razie albo zrobię sobie afro albo obetnę te kołtuny. Dzięki
Bogu za odżywki z silikonami!
12. Herbata dla mnie i mleko dla
Tomka - 10 minut odpoczynku. "Ukryta Prawda" o molestowaniu w pracy -
niektórzy to mają przerąbane:(
13. Suszenie włosów, w międzyczasie monitorowanie co Tomasz wyczynia z moim telefonem.
14. Pisanie posta: zostało mi dokładnie 15 min i muszę biec po Olę.
15. W kolejnym poście dalszy ciąg....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz